Cześć wszystkim, przymierzam się do zakupu Junaka i wertując internet trafiłem tutaj.
Przy okazji pozwolę sobie zapytać – jest może jakieś kompendium co robić z motorem oprócz jazdy? Chcę wziąć nówkę z salonu i już doczytałem, że po 300 km trzeba wrócić do ASO, ale zakładam, że jest tona innych rzeczy, które samemu trzeba zrobić przy okazji i na które zwracać trzeba uwagę. To będzie mój pierwszy jednoślad i w temacie jestem zielony jak trawa. Planuję zakup 122F.
Pozdrawiam!
Pozdrowienia z Warszawy
- JaroRS
- Junakowy agroturysta

- Posty: 317
- Rejestracja: 05 kwie 2017, 0:12
- Lokalizacja: Kraków
- Junak: Junak RS 125 PRO
- Kontaktowanie:
Re: Pozdrowienia z Warszawy
Myślę, że tu na forum wchodząc w konkretne działy znajdziesz bardzo dużo informacji. Nie tylko w zakładce ze rodzajem twojej maszyny ale w innych tez. Chociaż przeczytanie wszystkiego zajmie trochę czasu 
- Skraaj
- Wąchacz spalin

- Posty: 24
- Rejestracja: 12 kwie 2017, 9:50
- Lokalizacja: Warszawa
- Junak: 122F
- Kontaktowanie:
Re: Pozdrowienia z Warszawy
Junak odebrany!
Przyznam, że miałem stracha jak musiałem nim przez całe miasto jechać do domu, ale ubezpieczał mnie z tyłu znajomy, który mnie podwiózł po odbiór i tylko rechotał ze śmiechu jak zamiast wyłączyć migacze używałem klaksonu. Najciekawsze, że byłem przekonany, że to na mnie samochody trąbią... Do tego wyjechałem po zmroku bez świateł, ale kolega na skuterze mnie dogonił, zaczepił i zwrócił uwagę, za co mu serdecznie dziękuję (przyzwyczajenie z auta, że jak przednie włączone to tył też).
Przyznam, że pierwsze wrażenie (60 km) bardzo pozytywne. Zwinny, zrywny, wygodny - mam wrażenie, że jak skrojony pode mnie. Do tego w przeciągu 24 godzin otrzymałem pełno pytań w stylu "To junak jakie kiedyś były robione?" Ostatni raz mi się tak micha cieszyła jak dostałem pierwszy rowerek.
W sumie tylko zastanawiają mnie dwie rzeczy:
obroty - na luzie ma 2,600, a obiło mi się o oczy na forum, że powinno być mniej. Trzeba zmniejszyć, czy do pierwszego przeglądu się nie przejmować i po prostu w salonie ich poprosić o zmniejszenie? Jak zmienić to jak to się robi?
przełącznik ssania - słyszałem o tym, ale w zasadzie pierwszy raz mam do czynienia i nie wiem co to właściwie daje i robi. Zauważyłem tylko, że żeby motor odpalił muszę to dać w dół, jak się rozgrzeje to mogę ustawić w pozycji środkowej, a jak przesunę w pozycję górną to gaśnie.
Nie obejdzie się oczywiście bez pochwalenia się sprzętem!



Przyznam, że miałem stracha jak musiałem nim przez całe miasto jechać do domu, ale ubezpieczał mnie z tyłu znajomy, który mnie podwiózł po odbiór i tylko rechotał ze śmiechu jak zamiast wyłączyć migacze używałem klaksonu. Najciekawsze, że byłem przekonany, że to na mnie samochody trąbią... Do tego wyjechałem po zmroku bez świateł, ale kolega na skuterze mnie dogonił, zaczepił i zwrócił uwagę, za co mu serdecznie dziękuję (przyzwyczajenie z auta, że jak przednie włączone to tył też).
Przyznam, że pierwsze wrażenie (60 km) bardzo pozytywne. Zwinny, zrywny, wygodny - mam wrażenie, że jak skrojony pode mnie. Do tego w przeciągu 24 godzin otrzymałem pełno pytań w stylu "To junak jakie kiedyś były robione?" Ostatni raz mi się tak micha cieszyła jak dostałem pierwszy rowerek.
W sumie tylko zastanawiają mnie dwie rzeczy:
obroty - na luzie ma 2,600, a obiło mi się o oczy na forum, że powinno być mniej. Trzeba zmniejszyć, czy do pierwszego przeglądu się nie przejmować i po prostu w salonie ich poprosić o zmniejszenie? Jak zmienić to jak to się robi?
przełącznik ssania - słyszałem o tym, ale w zasadzie pierwszy raz mam do czynienia i nie wiem co to właściwie daje i robi. Zauważyłem tylko, że żeby motor odpalił muszę to dać w dół, jak się rozgrzeje to mogę ustawić w pozycji środkowej, a jak przesunę w pozycję górną to gaśnie.
Nie obejdzie się oczywiście bez pochwalenia się sprzętem!



- Tempest
- Moderator

- Posty: 2689
- Rejestracja: 12 paź 2014, 23:13
- Lokalizacja: Kraków
- Junak: Kawasaki ZZR Honda Rebel 1100
- Kontaktowanie:
Re: Pozdrowienia z Warszawy
Witaj!
Radości z jazdy i bezpieczeństwa!
Radości z jazdy i bezpieczeństwa!
Kawasaki ZZR Honda Rebel 1100
"Człowiek roztropny w czasie pokoju zachowuje miecz u swego boku"
"Człowiek roztropny w czasie pokoju zachowuje miecz u swego boku"
-
Pan Byku
- Podwórkowy kaskader

- Posty: 82
- Rejestracja: 03 kwie 2017, 22:51
- Lokalizacja: Głosków Letnisko
- Junak: był RS PRO
- Kontaktowanie:
Re: Pozdrowienia z Warszawy
Siemaneczko z okolic Pjaseczjusets. Może kiedyś się złapiemy na wspólne wojaże po stolicy i okolicznych włościach?
Również jestem początkujący 
- Sebek
- Wymiatacz asfaltów

- Posty: 560
- Rejestracja: 25 mar 2015, 11:11
- Lokalizacja: LKS; Żółkiewka
- Junak: 123
- Kontaktowanie:
Re: Pozdrowienia z Warszawy
Witaj! Ogarnij jeszcze raz na spokojnie to ssanie 
- JaroRS
- Junakowy agroturysta

- Posty: 317
- Rejestracja: 05 kwie 2017, 0:12
- Lokalizacja: Kraków
- Junak: Junak RS 125 PRO
- Kontaktowanie:
Re: Pozdrowienia z Warszawy
No to nic tylko życzyć powodzenia
klucz gwiazdkowy weź i zmniejsz obroty nieco chyba że będzie chodził nierówno to nie warto dłubać jak chodzi ok 
- Waldikam
- Wąchacz spalin

- Posty: 10
- Rejestracja: 23 kwie 2017, 21:21
- Lokalizacja: Koło
- Junak: RS 125
- Kontaktowanie:
Re: Pozdrowienia z Warszawy
Witam z Wielkopolski, mój RS 125 na wolnych obrotach ma 1300 - 1600, nie zaszkodzi podjechać na serwis, na regulację, Junaczek fajny, polecam portale: motobanda.pl i jednoslad.pl , dużo poradników dla początkujących, życzę rozwagi i nabierania umiejętności oraz wiele bezpiecznych kilometrów
- Skraaj
- Wąchacz spalin

- Posty: 24
- Rejestracja: 12 kwie 2017, 9:50
- Lokalizacja: Warszawa
- Junak: 122F
- Kontaktowanie:
Re: Pozdrowienia z Warszawy
Dzisiaj, w końcu, pękło 2,000 km. Stwierdziłem, że najlepszy moment na takie rzeczy to środek trasy więc wybrałem się tak:

Bardzo przyjemna trasa z wyjątkiem fragmentu za Starą Dąbrową, kawałek nieutwardzonej drogi, na której miałem wrażenie, że się zaraz wywalę jak gwałtowniej nacisnę klamkę, dlatego też jechałem wolno i rozglądałem się za leśną fauną.
Wrażenia ze 122F po 2,000 km bardzo pozytywne. Do 100 km kanapa jest wygodna, a potem przypominam sobie o istnieniu tylnej części ciała. Podejrzewam, że pozytywy jakie bym wymienił tyczą się każdego motoru więc rzucę tylko kilkoma rzeczami w ramach akcji "co się działo":
– W okolicy 1,000 km zgubiłem cięgło od zmiany biegów, niestety nie udało się dosztukować w okolicznych sklepach, a że byłem za daleko od domu na wracanie na dwójce, to Junaczek wrócił na lawecie (tutaj pierwszy raz się przydało AC)
– Przy 1,500 km (+/- 5 km) zaliczyłem ślizg. 100km/h, mokra droga, pasy i gwałtowne hamowanie. Na szczęście po przygodzie bolała mnie tylko duma. W Janku wymieniono: obudowę od zegarów, przednią lampę, klamkę hamulca, pedał hamulca i końcówkę kierownicy. Kierownica była mocno wykrzywiona, ale do domu dojechałem bez większych problemów i tak wolno jak nigdy... Motor stał przez 4 tygodnie, tydzień czekania na AC (tutaj się przydało drugi raz, oby ostatni) i 3 tygodnie w serwisie. O dziwo kufer nie odpadł i jest tylko trochę zarysowany (Junak 32L). W zasadzie wymienić trzeba było tylko zgięty pedał hamulca i dolną obudowę od zegarów, ale skoro można było skorzystać z AC to wymieniłem wszystko co nosiło jakiekolwiek ślady przygody (poza kufrem). Odnośnie ciuchów – wywaliłem się w takim komplecie Forma Poker, Shima Tarmac, Shima D-Tour, Modeka Chil, HJC TR-1. Rękawica lekko zdarta, spodnie mają drobny ślad tak jakby żelazkiem przejechać po szwie (takie ślizgnięcie świecące), oprócz tego brak oznak przygody.
– Przy 1,750 km pech chciał, że znowu coś się stało. Kilka razy strzelił z wydechu, padł i nie chciał powstać. Tym razem padła cewka, po wymianie śmiga jak dzik za żołędziami
– Przez pierwsze 1,500 km miałem też wrażenie, że niesamowicie trzęsie nim na wysokich obrotach, objawy ustąpiły po przeglądzie i po dokręceniu wszystkich śrub
– Jak mija mnie duży TIR to jeżeli się nie skulę rzuca mną jak flagą na wietrze, ale biorąc pod uwagę, że worek ziemniaków waży więcej niż ja to chyba normalne
– Na długiej prostej nie będę ukrywał, że brakuje mi mocy, ale to tylko 125cc więc nie ma się czemu dziwić
– Pi/drzwi bierze jakieś 3.0L–3.5L / 100 km, ale jak znam życie brałby mniej jakbym jeździł bardziej ekonomicznie
– Dzisiaj zamówiłem szybę, dam znać jak się sprawuje po montażu.
Na koniec ciekawostka, jakbym nie zobaczył na własne oczy, to bym nie uwierzył...


Bardzo przyjemna trasa z wyjątkiem fragmentu za Starą Dąbrową, kawałek nieutwardzonej drogi, na której miałem wrażenie, że się zaraz wywalę jak gwałtowniej nacisnę klamkę, dlatego też jechałem wolno i rozglądałem się za leśną fauną.
Wrażenia ze 122F po 2,000 km bardzo pozytywne. Do 100 km kanapa jest wygodna, a potem przypominam sobie o istnieniu tylnej części ciała. Podejrzewam, że pozytywy jakie bym wymienił tyczą się każdego motoru więc rzucę tylko kilkoma rzeczami w ramach akcji "co się działo":
– W okolicy 1,000 km zgubiłem cięgło od zmiany biegów, niestety nie udało się dosztukować w okolicznych sklepach, a że byłem za daleko od domu na wracanie na dwójce, to Junaczek wrócił na lawecie (tutaj pierwszy raz się przydało AC)
– Przy 1,500 km (+/- 5 km) zaliczyłem ślizg. 100km/h, mokra droga, pasy i gwałtowne hamowanie. Na szczęście po przygodzie bolała mnie tylko duma. W Janku wymieniono: obudowę od zegarów, przednią lampę, klamkę hamulca, pedał hamulca i końcówkę kierownicy. Kierownica była mocno wykrzywiona, ale do domu dojechałem bez większych problemów i tak wolno jak nigdy... Motor stał przez 4 tygodnie, tydzień czekania na AC (tutaj się przydało drugi raz, oby ostatni) i 3 tygodnie w serwisie. O dziwo kufer nie odpadł i jest tylko trochę zarysowany (Junak 32L). W zasadzie wymienić trzeba było tylko zgięty pedał hamulca i dolną obudowę od zegarów, ale skoro można było skorzystać z AC to wymieniłem wszystko co nosiło jakiekolwiek ślady przygody (poza kufrem). Odnośnie ciuchów – wywaliłem się w takim komplecie Forma Poker, Shima Tarmac, Shima D-Tour, Modeka Chil, HJC TR-1. Rękawica lekko zdarta, spodnie mają drobny ślad tak jakby żelazkiem przejechać po szwie (takie ślizgnięcie świecące), oprócz tego brak oznak przygody.
– Przy 1,750 km pech chciał, że znowu coś się stało. Kilka razy strzelił z wydechu, padł i nie chciał powstać. Tym razem padła cewka, po wymianie śmiga jak dzik za żołędziami
– Przez pierwsze 1,500 km miałem też wrażenie, że niesamowicie trzęsie nim na wysokich obrotach, objawy ustąpiły po przeglądzie i po dokręceniu wszystkich śrub
– Jak mija mnie duży TIR to jeżeli się nie skulę rzuca mną jak flagą na wietrze, ale biorąc pod uwagę, że worek ziemniaków waży więcej niż ja to chyba normalne
– Na długiej prostej nie będę ukrywał, że brakuje mi mocy, ale to tylko 125cc więc nie ma się czemu dziwić
– Pi/drzwi bierze jakieś 3.0L–3.5L / 100 km, ale jak znam życie brałby mniej jakbym jeździł bardziej ekonomicznie
– Dzisiaj zamówiłem szybę, dam znać jak się sprawuje po montażu.
Na koniec ciekawostka, jakbym nie zobaczył na własne oczy, to bym nie uwierzył...

Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości