Od tamtej pory okazjonalnie pomykałem na Simsonie S51 Enduro - świetna sprawa, ale trochę za wolno toto śmiga, no i dwusuw...
Po paru przygodach uznałem że nie mam ochoty bawić się ani w alchemika (mieszanie oleju z paliwem), ani we wróżkę (ile jeszcze w baku mi zostało?) - trzeba przesiąść się na bardziej cywilizowany, konkretniejszy sprzęt.Nie mam jednak (jeszcze) prawka na kategorię A, więc uznałem że na pierwszy ogień jakaś 125-tka będzie wystarczająca, żeby nabrać obycia z motocyklem. A zatem mój Junak 122F... jeszcze stoi w salonie







