Po wielu latach jednośladowej posuchy, półtora roku temu padła decyzja żeby coś kupić. Ponieważ prawka (póki co) brak, sprzęt miał służyć głównie w ruchu miejskim, a i z racji braku znajomości motocyklowego rynku wtórnego postanowiłem, że chcę coś nowego. Oczywistą decyzją stał się jakiś "chińczyk". Miał być Junak 123...ale zakochałem się w RS'ie odkąd udało mi się pierwszy raz do niego przysiąść. Filmy Pana Troki dodatkowo przeważyły szalę. Stało się i RS125 dzielnie służy od tamtej chwili:)
Na ten moment przejechane pewnie coś około 5 tysięcy w tym 4 moje. Ostatnie kilometry nawija znajomy, któremu Junaczek został wypożyczony na czas mojego pobytu z granicą (całe szczęście już niedługo bo by człowiek pojeździł
Z gadżetów/przeróbek mamy kuferek, alarm i włącznik awaryjnych... i kilka różnych pomysłów, ale to kiedyś może
Pozdrowienia dla wszystkich:)
Aha... no i moto śmiga po Warszawie



